Alethea

ach, jak widzę retoryczna dysputa nad moim wkurwieniem? Powiem wam co mnie tak wyprowadziło z równowagi - jak zwykle mój rażący brak dystansu, oraz rosnące przeświadczenie, że tylko ja uważam = jeśli tworzę bohatera, to nie po to żeby bezsensownie ginął. Jeśli jest bohaterem, to jest mu przeznaczone coś wielkiego, bez względu na to jak nisko i pospolicie zaczynał. Kotwica i Pain byli bardzo mocno zawiązani fabularnie, a jakoś wciąż uważam że ZAWSZE można uczynić coś innego niż uśmiercenie postaci. Jak widzę, wy uważacie inaczej. Nie pozostaje mi nic innego niż to zaakceptować, choć najpierw musi mi opaść chęć destrukcji wszystkich i wszystkiego.

I kto mi teraz powie, że nie jestem orkiem -.-

Zatem chodzi o konkretne decyzje, na które przyszedł już najwyższy czas. Co mi przyjdzie jeśli powiem - gramy tą konkretną, skoro potem odzew będzie równy zerowym odpowiedziom?

Proponuję sesję taką, żeby Misia też mogła wziąć w tym udział, choć nie wiem czy w ogóle jej zależy.

Jeśli nie, to może ta z karczmą i zabijaniem swoich iluzji? Nie wiem.

BTW, nie wiem czy sesja w pełnych konwencjach KC ma w ogóle sens. Normalnie, gdy gramy, za bardzo liczą się rzuty i mechanika, ażebym mogła uwierzyć, że podołamy udźwignąć sesję stricte fabularną. Ale to tylko moje zdanie, może wy macie inne, ja się dostosuje.